Pewnie wielu z Was zastanawia się, dlaczego piszę recenzje GTA V dopiero dwa miesiące po premierze tego tytułu – po prostu nie chciałem, aby mój tekst utonął w morzu podobnych artykułów ukazujących się zaraz po wydaniu tej produkcji.
Najnowszą odsłonę Grand Theft Auto cenię przede wszystkim za niezwykle ciekawy i wciągający wątek fabularny, w którym nie brakuje humoru charakterystycznego dla serii. Skoro mowa o wątku fabularnym należy także wspomnieć o bohaterach w nim występujących, bo i w tym względzie twórcy nie zawiedli – każda postać posiada swoją unikalną osobowość. W GTA V bardzo dobrze wypadają również misje główne – cechują się one sporą różnorodnością, co jak dla mnie jest dużym plusem, ponieważ nie cierpię schematyczności w grach komputerowych.
Oprócz świetnie zrobionych misji fabularnych GTA V posiada również sporo dosyć ciekawych zadań pobocznych, które przedłużają zabawę z produkcją. Słyszałem bardzo różne opinie na temat systemu jazdy i celowania; muszę jednak powiedzieć, że mnie osobiście obydwa te systemy przypadły do gustu głównie ze względu na ich prostotę, która czyni rozgrywkę bardziej przyjazną.
Produkcja ta posiada jednak też kilka niedociągnięć. Po pierwsze, system walki został skonstruowany w taki sposób, że nasi bohaterowie są herosami którzy pokonują wszystkich jednym uderzeniem. Po drugie, bardzo nie spodobała mi się mechanika latania, która była dla mnie bardzo toporna. Muszę dodatkowo przyznać, że mam dość duży problem z oceną szaty graficznej tej gry. Z jednej strony bowiem nie powala ona na kolana, z drugiej zaś nie jest najgorszą jaką widziałem.
Moja ocena tej gry 8/10