Naprawdę lubiłem serię Assassins Creed w jej pierwszych odsłonach, potem jednak gry o Asasynach stały się zbyt wtórne i trzymała mnie przy nich tylko historia Ezia Auditore.
Kiedy opowieść o losach wyżej wymienionego bohatera dobiegła końca, przestałem grać w gry z serii AC.
Oczywiście próbowałem dać szanse tytułom z Edwardem i Conorem w roli głównej, ale wprowadzone w tych dwóch grach bitwy morskie nie przypadły mi do gustu i skończyło się na tym, że nie ukończyłem ani Assassins Creed III, ani Black Flaga. Kiedy już myślałem, że moja przygoda z asasynami i templariuszami na pierwszym planie definitywnie się zakończyła, w internecie pojawił się zwiastun Unity, który sprawił, że postanowiłem znowu dać się wciągnąć w trwający od tysiącleci konflikt dwóch tajnych stowarzyszeń.