Premiera Dragon Age: Inquisition była dla mnie motywacją do ukończenia poprzednich odsłon serii. Początkowo planowałem omówić dwie części DA w jednym wpisie, ale moje plany legły w gruzach już po pierwszych godzinach grania w Origins – okazało się bowiem, że produkcja ta jest tak dobra, iż grzechem byłoby nie poświęcić jej całego posta. Poniższy tekst możecie więc traktować jako pierwszą część minicyklu recenzji gier z serii Dragon Age.
Wyżej wymieniony tytuł zachwycił mnie swoją fabułą, która przedstawia typową historię wybrańca mogącego ocalić świat, ale robi to w taki sposób, że nie mogłem się od niej oderwać.
Pisząc o fabule gry muszę wspomnieć o bezpośrednim wpływie gracza na prezentowaną opowieść – w pewnych momentach rozgrywki dokonujemy wyborów, które znajdują swoje odzwierciedlenie w naszych przygodach, co dla mnie jest ogromnym plusem.