RECENZJE GIER BLOG

Recenzje i newsy ze świata gier

Dragon Age Origins (recenzja)

Dragon-Age-Origins.Premiera Dragon Age: Inquisition była dla mnie motywacją  do ukończenia poprzednich odsłon serii. Początkowo planowałem omówić dwie części DA w jednym wpisie, ale moje plany legły w gruzach już po pierwszych godzinach grania w Origins – okazało się bowiem, że produkcja ta jest tak dobra, iż grzechem byłoby nie poświęcić jej całego posta. Poniższy tekst możecie więc traktować jako pierwszą część minicyklu recenzji gier z serii Dragon Age.

Wyżej wymieniony tytuł zachwycił mnie swoją fabułą, która przedstawia typową historię wybrańca mogącego ocalić świat, ale robi to w taki sposób, że nie mogłem się od niej oderwać.

Pisząc o fabule gry muszę wspomnieć o bezpośrednim wpływie gracza na prezentowaną opowieść – w pewnych momentach rozgrywki dokonujemy wyborów, które znajdują swoje odzwierciedlenie w naszych przygodach, co dla mnie jest ogromnym plusem.

Nic złego nie mogę również powiedzieć o systemie rozwoju postaci znajdującym się w omawianej grze – jest on dla mnie idealnym przykładem tego, jak taki system powinien wyglądać. Oferuje on dosyć dużo możliwych dróg rozwoju naszego bohatera i jego towarzyszy przy jednoczesnym zachowaniu przejrzystości oraz prostoty obsługi.

Kolejnym aspektem, na którym chciałbym się skupić, jest system walki – początkowo wydał mi zbyt skomplikowany, a sloty taktyczne i aktywna pauza zupełnie zbędne, jednak w miarę postępu w grze okazało się, że obie te funkcje są niezwykle przydatne i trudno byłoby się bez nich obejść. Sam system walki wydaje się dużo prostszy, kiedy już poznamy wszystkie jego mechanizmy.

Czytając ten tekst odnieśliście pewne wrażenie, że Dragon Age jest produkcją idealną, ale jak wszyscy wiemy, na świecie nie ma rzeczy idealnych, tak więc i recenzowany tytuł posiada drobną wadę, która nie pozwoliła mu stać się ideałem. Wadą tą są questy, które zostały oparte o schemat „przynieś-wynieś-pozamiataj” – przez całą grę czułem się ja chłopiec na posyłki, a nie jak rzekomy wybraniec ratujący świat przed zagładą. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby taki schemat prezentowały misje poboczne – w końcu to dodatkowe zadania, których nie trzeba wykonywać, ale najgorsze jest to, że podobne uczucia towarzyszyły mi przy przechodzeniu głównej linii fabularnej, a to już uważam za niedopuszczalne.

Na koniec zostawiłem sobie rzecz, która dla mnie nie ma większego znaczenia, ale wielu graczy uważa ją za bardzo istotną. Mam tutaj na myśli szatę graficzną i muszę powiedzieć, że mimo upływu lat nie kuje ona zbyt mocno w oczy.

Moja ocena tej gry 8/10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

RECENZJE GIER © 2013
Top